Podróż Nowy Jork na dwa podejścia
Po zakończeniu naszej dziesięciodniowej przygody na Zachodnim Wybrzeżu USA spędziliśmy jeszcze kilka dni w gościnie u rodziny w New Jersey. Była to dla nas okazja, aby zwiedzić Nowy Jork.
Na Manhattan pojechaliśmy dwa razy, chociaż było to zadanie karkołomne. New Jersey Transit jeździ co prawda do Nowego Jorku dość często, ale informacja o kursowaniu linii jest słaba i szalenie trudna do rozszyfrowania. Na przystankach nie ma rozkładu jazdy, ale dla posiadających telefony komórkowe jest numer infolinii, pod którą można poznać czas przyjazdu najbliższego autobusu, co jest pewnym ułatwieniem. Dodatkowo, linie kursują inaczej w dni świąteczne. Z tego właśnie powodu zwiedzanie w niedzielę 16 września rozpoczęliśmy nieco później niż było to zaplanowane, bo najpierw przesiedzieliśmy kilkadziesiąt minut na przystanku czekając na autobus, który nie przyjechał, a następnie udaliśmy się na dworzec kolejowy, gdzie czekaliśmy na najbliższy pociąg do Nowego Jorku. Pomimo przesiadki w Secaucus już po kilkudziesięciu minutach byliśmy na dworcu New York Penn Station.
Pierwsze wrażenie Nowego Jorku? Dużo cienia. Pomimo słonecznej pogody, wiele słońca na Mahattanie nie zaznasz ze względu na wszechobecne wysokie budynki.
Trochę piechotą, a trochę metrem zrobiliśmy tego dnia kilkadziesiąt kilometrów po Manhattanie - ale było warto.Pierwszego dnia odwiedziliśmy Times Square, Katedrę Św. Patryka, Grand Central, Nowojorską Bibliotekę Publiczną, Little Italy, Chinatown, Most Brookliński i Greenwich Village, gdzie znajduje się kamienica z serialu"Friends".
Przed wycieczką na Manhattan nie wiedziałam, czego się spodziewać, a opisy w przewodnikach nie bardzo mnie przekonywały. Chyba nawet nie bardzo się ekscytowałam. Traktowałam ten wypad, jak wycieczkę, którą po prostu wypada odbyć, gdy jest się tak blisko. Ale chciałam się też przekonać, o co ten cały szum. Biorąc pod uwagę, że nie miałam szczególnych oczekiwań wobec Nowego Jorku, nie wiedziałam też dokładnie od czego zacząć. Może też przyczyną był fakt, że nie udało mi się trafić na żaden przewodnik, który traktowałby o Nowym Jorku w inspirujący sposób. Dlatego nasze zwiedzanie zorganizowaliśmy na zasadzie odwiedzania punktów obowiązkowych z przewodnika, które w przynajmniej minimalnym stopniu nas zainteresowały. Może w tym tkwi klucz do sukcesu – obniżyć oczekiwania, aby się pozytywnie zaskoczyć?
Ostatecznie Nowy Jork szalenie się nam spodobał. Nie ma takiego drugiego miasta. Manhattan jest bardzo żywy w przeciwieństwie do innych wielkich aglomeracji. Przeładowanie ruchu ulicznego skutecznie zniechęciło mieszkańców do poruszania się własnymi samochodami i skłoniło do korzystania z transportu publicznego. Dzięki temu prawdziwi mieszkańcy miasta są obecni na jego ulicach – można ich spotkać wszędzie i podglądnąć jak im się żyje. Poza tym, miasto jest czyste i zadbane w coraz większej części, a to sprawia, że naprawdę miło jest pokonywać kolejne uliczki piechotą podziwiając życie najsłynniejszego miasta świata. W zasadzie nie chodzi o to, żeby zwiedzić ten czy inny obiekt, a raczej o to, żeby połazić i poczuć klimat i wielobarwność miasta.
Wszystko dokładnie opisałam w blogu http://howfarisit.wordpress.com, a poniżej trochę fotek z tego dnia pełnego wrażeń....
Manhattan bis 2012-09-17
Drugiego dnia wyjechaliśmy z New Jersey około południa, bo plan zakładał wieczorny spacer po mieście. W planie było też kilka punktów obowiązkowych, których zabrakło poprzedniego dnia – Central Park, The Metropolitan Museum of Art i rejs promem na Staten Island. Takie były plany, a wyszło jak wyszło – średnio na jeża.
Spacer po Central Parku był stanowczo za krótki. Najważniejszego miejsca, czyli The Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, odwiedzić się nie udało. Do strefy zero też żeśmy nie weszli - pomimo dobrych chęci. Udała się natomiast wycieczka promem na Staten Island. Trafiliśmy też na kolorową manifestację i „zlot policji” w Downtown. Tego dnia wszystko było inaczej niż w planowaliśmy, ale mimo wszystko całkiem ciekawe.
Szczegółowy opis znajdziecie tutaj, a tymczasem fotki…
Zaloguj się, aby skomentować tę podróż
Komentarze
-
NYC :),ladne misteczko :)
-
NYC miałem okazję odwiedzić w ubiegłym roku. Miło było sobie przypomnieć wiele znanych mi miejsc. Czekam na więcej relacji z USA. Pozdrawiam.
-
pospacerowałam wirtualnie i czekam na dalszą część :)
-
Również niecierpliwie czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam
-
Inaczej niż w folderach, ale ciekawie. Chętnie tu zajrzałem.
-
Sympatyczna,chociaż krótka relacja-)
Oczywiście czekam na ciąg dalszy.
Serdecznie pozdrawiam-) -
Moje podróżnicze marzenie. Ale do spełnienia dopiero po zniesieniu wiz.Pozdrawiam
-
czekam na jak najwięcej materiału ze Stanów, lecę we wrześniu i teraz opycham się relacjami z tego miejsca nie mogąc się doczekać na własną podróż :)
-
Zajrzałam,poczytałam,obejrzałam i czekam na więcej:)